Pierwsza wzmianka o dzwonnicy w Wierzniowicach pochodzi z okresu po 1800 roku. Według wypowiedzi Tomasza Skupnika (ur. 1911), pierwszy dzwon zakupił do Wierzniowic jego przodek, Jakub Gałuszka, który był wówczas wójtem Wierzniowic. Dzwon z tonem cis´´´ miał trzy czwarte metra wysokości, średnicę 390 milimetrów i ważył 30 kilogramów.
Godność Gałuszki jest na dzwonie zapisana w formie IACOB KALUSKA. Pod koroną, czyli górną częścią służącą do przymocowania dzwonu do jarzma, widnieje napis: Ss. IOANNES ET PAULE MARTYRES ORATE PRO NOBIS (Święci Janie i Pawle, męczennicy, módlcie się za nami). Niżej widoczne są motywy roślinne, a pod nimi tekst: BENEFACTOR (fundator), następnie relief przedstawiający św. Jakuba Starszego. Dalej tekst IACOB KALUSKA, a po nim relief przedstawiający tym razem świętych Pawła i Jana. W dolnej części dzwonu widnieją: nazwa, rok, miejsce oraz firma, w której dzwon został odlany: PER FRANCISCVM STANKE OPAVIᴁ 1779.
Wierzniowscy parafianie nie znali postaci św. Jakuba Starszego, patrona pielgrzymów, przedstawianego w długim płaszczu, kapeluszu z szerokim rondem, z kijem i tykwą na wodę. Tak go opisali: płaskorzeźba przedstawia mężczyznę, przepasanego sznurem, na którym zawieszona była skórzana sakiewka z tytoniem. W ustach ma fajkę, a na głowie czapkę.
Ponieważ w Wierzniowicach nie było jeszcze kaplicy, między posiadłością Gałuszków (nr 42) a domem Rosików (nr 43) wybudowano dzwonnicę. Dzwon odzywał się w południe i wieczorem. Na mapie Wierzniowic z 1836 r. murowana dzwonnica widnieje już w miejscu, gdzie obecnie stoi kaplica.
Po wybudowaniu kaplicy przeniesiono do niej dzwon Gałuszki, a z datków parafian kupiono jeszcze jeden dzwon, który podczas I wojny światowej został zarekwirowany, i w kaplicy pozostał tylko dzwon Gałuszki.
W 1929 r. Franciszek Wybranietz zakupił nowy dzwon o wadze 47 kg, i w kaplicy znów były dwa dzwony. Zamówienie w jego imieniu złożył Stefan Skrzyszowski ze Skrzeczonia. Dzwon wykonała firma Bouřil & Riss w Kuklenach, a razem z montażem kosztował 4482 korony czeskie. Był ozdobiony płaskorzeźbą św. Franciszka, patrona fundatora.
Pierwotnym zamiarem było zamówienie dzwonu o wadze 30 kg z tonem 3d, ale przy tej wadze nie można było uzyskać takiej wysokości tonu. Mieszkańcy nazwali go „krupniokiem”, ponieważ dzwoniono nim przeciwko gradowi (krupom) i chmurom burzowym, które zagrażały uprawom i powodowały powodzie. Mieszkańcy Godowa również pamiętają ów „krupniok”. Pan Widenka opowiadał, że gdy podczas burzy zabrzmiał „krupniok”, chmury faktycznie minęły Wierzniowice i burzowa zawierucha przesunęła się w kierunku Polski.
Jak opowiadała pani Pastwowa (nr 47), w sobotę 14 marca 1942 r. o godzinie dziesiątej przed południem Niemcy skonfiskowali w Wierzniowicach dwa dzwony. Datę i godzinę zapisała na drewnianej części maszyny do szycia, którą przykrywała obrusem.
Żelazny dzwon bez korony, który obecnie znajduje się w kaplicy, został odnaleziony gdzieś w 1945 roku na złomowisku fabryki Hahna w Nowym Boguminie przez Jana Nierychla. Ponieważ miał polską narodowość, nie mógł dopełnić formalności związanych z pozyskaniem dzwonu, więc bracia Leon i Alfred (ur. 1905) Malcharkowie, którzy posiadali volkslistę, zaopiekowali się dzwonem i przywieźli go do Wierzniowic. Z pomocą Adolfa Rosika dzwon został zawieszony na wieży kaplicy. Poświęcił go proboszcz Bartela z Niemieckiej Lutyni, a nazwano go „Maria Friede Königin” (Maria Królowa Pokoju).